Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2013-10-23
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 384
Młodość równa się marzenia. Mając naście lat, wielu z nas uważa, że kiedyś podbije cały świat. Znajdzie rewelacyjną pracę, wybuduję ogromny dom i w spokoju oraz dostatku dożyje starości. To są cele naturalne, egzystencjalne i pełne nadziei. Jest również część ludzi posiadająca marzenia irracjonalne, dla których będą musieli poświęcić wiele, a czasem nawet wszystko. Po trupach do celu? Nie zawsze się sprawdza, często przynosi skutek odwrotny od zamierzonego.
I tak właśnie przenosimy się do świata stworzonego przez Łukasza Orbitowskiego. ‘Szczęśliwa Ziemia’ pozwala nam wkroczyć do miejscowości Rykusmyku, położonej w okolicy Legnicy. Zaczynamy patrzeć na rzeczywistość oczami Sikorka, DJ Krzywdy, Trombka, Blekota i Sedesa. Młodzi, gniewni, zdolni, nie zbyt dojrzali, po części naiwni. Łączy ich przyjaźń, będąca filarem ich marzeń. Nierozłączni? Jeszcze nie wiedzą, że ciekawość, która prowadzi ich w stronę opuszczonego zamku, na zawsze zmieni ich podejście do życia, a przede wszystkim do ich samych.
Łukasz Orbitowski stworzył powieść odzwierciedlającą zarówno życie młodzieńcze zmieniające się z upływem lat w dojrzałe, pełne odpowiedzialności egzystowanie. Polska rzeczywistość z czasów PRL-u idealnie wprowadza klimat tamtych lat, a czytelnicy, którzy wychowywali się w przedziale lat 70-90 będą mieli możliwości porównywania swoich wspomnień, ze wspomnieniami bohaterów. Oczywiście muszę napomknąć, że czeka nas wycieczka po Warszawie, Krakowie a nawet Kopenhadze. Akcja dynamiczna z wieloma zawiłościami.
Jeśli chodzi o bohaterów, jestem jak najbardziej pozytywnie zaskoczona. Szara polska rzeczywistość kształtuje ich charaktery, dzięki temu zostają głęboko w pamięci czytelnika. Co przyniosło im życie? Kim są teraz ? Te pytania pozostawię bez odpowiedzi. Jakie odczucia mi towarzyszyły w trakcie czytania? Do szpiku kości odczuwałam rzeczywistość bohaterów. Szara, pusta, bez perspektyw, momentami, aż za bardzo przypominająca naszą codzienność. W dzisiejszych czasach bardzo ciężko żyć marzeniami. Realne myślenie pozwala na osiągniecie jakiegokolwiek sukcesu. Żyjący marzeniami, bujający w obłokach są zepchnięci na margines. Życie równa się walka, naturalistyczna walka, bez różowych okularów.
Co zawdzięczam Orbitowskiemu? Przede wszystkim magiczny, a zarazem przenikliwie prawdziwy obraz życia zarówno naiwnie młodzieńczego, jak z upływem lat dojrzałego. Powieść to twór wyjątkowy, zaszczepiający w czytelniku niepokój, grozę, realizm oraz troski i pragnienia.
Pamiętajcie, że czasem marzeń nie warto wypowiadać na głos.
Straszny chaos i w zasadzie nie wiadomo o co chodzi autorowi w tej książce i co chce przekazać. Jakieś strachy, jakieś młodzieńcze rozterki, jakieś pogubienie, jakieś stare legendy.
Co łączy muzykę metalową, gry komputerowe, podróże, doświadczenie ojcostwa i świadomość tragizmu bycia w świecie? Literatura na najwyższym poziomie...
Wędruj samotnie i śpiewaj! Aleister Crowley Wyobraź sobie, że w jednej chwili porzucasz wszystko: rodzinę, pracę, hobby, dom i kredyt. Nic nie...
Przeczytane:2014-03-24, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Każdy z nas o czymś marzy. Jednak gdyby okazało się, że jest takie miejsce gdzie po wypowiedzeniu marzenia na głos mamy pewność, że się ono ziści - czy każdy z nas odważył by się wyjawić swoje najskrytsze pragnienia? Czy konsekwencje spełnienia marzeń niektórych osób nie byłyby groźne, niebezpieczne? Przecież nie wszyscy mamy "grzeczne" marzenia. I właśnie tą tematykę próbuje przybliżyć w swej najnowszej powieści młody pisarz Łukasz Orbitowski...
Bohaterami książki jest pięciu chłopców. Wszyscy mieszkają w małej miejscowości - Rykusmyku w województwie dolnośląskim. Mieścina ogólnie nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych, okolicznych siedlisk. Jednak to właśnie zdarzenie, które wydarzyło się w ciemnych korytarzach miejscowego zamku odmieniło na zawsze losy Sikorki, DJ Krzywdy, Trombeka, Blekoty i Sedesa... Tylko ten ostatni zostaje na starych śmieciach. Pozostali towarzysze wspólnych zabaw opuszczają Rykusmyku i ustalają, że już nigdy się nie zobaczą... W dalszej części powieści pisarz ukazuje czytelnikowi losy bohaterów, którzy dorośli. Kim są? Co osiągnęli? Czy są szczęśliwi?
Barwne, żywe, bardzo szczegółowe opisy miejsc, wnikliwa analiza psychologiczna postaci. Autor nakreślił wizerunek polskiego miasteczka z lat 80-tych i późniejszych przemian, które w nim zaszły. Zrobił to tak realistycznie, że miałam wrażenie jakbym sama przemierzała uliczki wraz z bohaterami. Smętne, zapyziałe, ale jakże prawdziwe.
Powieść wielopłaszczyznowa, dotykająca uniwersalnych kwestii. Opowiada o codziennym życiu, dorastaniu, rozczarowaniach, wątpliwościach, strapieniach, oczekiwaniach, zawiści i intymności. Książka wyraża lęk przed pełnoletniością, przed braniem odpowiedzialności za swoje błędy. Utwór ukazuje nieuchronne skutki zdarzeń z przeszłości i bezkresną tęsknotę za czymś nieosiągalnym.
Autor obnaża tu również cienką granicę pomiędzy światem rzeczywistym i fantastycznym. Świat rzeczywisty współistnieje tu z onirycznym. Czytelnik nie wie, które wydarzenia mają miejsce w tym realnym. Pisarz stworzył zarazem prosty i niesamowicie wieloaspektowy twór. Połączył tu umiejętnie elementy fantastyki z horrorem. Wszystko urozmaicił interesującymi legendami.
Strach, groza, niepokój, lęk, który narasta wraz z brnięciem w głąb lektury. Trudna, niezwykle mroczna, niebywale zaskakująca, tajemnicza, niebanalna, bardzo poruszająca, wciągająca, niejednoznaczna i wielce smutna historia. Trudno mi będzie o niej zapomnieć przez długi czas. Lektura skłaniająca do głębszej refleksji, zadumy.
Łukasz Orbitowski (rocznik 1977) polski pisarz tworzący fantastykę z elementami grozy, ukończył filozofię, debiutował opowiadaniem "Diabeł na Jabol Hill". Obecnie mieszka w Kopenhadze. Do tej pory napisał wiele książek i zbiorów opowiadań. Laureat wielu nagród literackich. Współtwórca gry "Bakemono". Przez 2 lata był współpracownikiem "Przekroju". W grudniu 2013 otrzymał nominację do Paszportów Polityki w dziedzinie literatury. Jest laureatem stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego "Młoda Polska" 2012. Pisze felietony dla "Gazety Wyborczej" i "Nowej Fantastyki".