Nie sposób go z nikim pomylić, choć jest podobny i zarazem niepodobny do reszty ludzkości. Ma własny słownik i doskonale wie, co jest dobre, a co złe. Paszport radziecki przechowuje jako najcenniejszy skarb. Homo sovieticus. Nie umarł wraz z upadkiem imperium, za to musiał stawić czoła nowej rzeczywistości, gdy wbrew przewidywaniom Marksa po socjalizmie nastąpił kapitalizm, ojczyznę zastąpił supermarket, a władzę przejęli handlarze i cinkciarze. Wiecznie żywy, chętnie opowiada o swoich bohaterach i męczennikach, o nadziejach i rozczarowaniach, o złości, frustracji i zderzeniu z rzeczywistością. To z tych opowieści, domowych i osobistych składa się nowa niezwykła książka wybitnej białoruskiej autorki, wymienianej w gronie kandydatów do Nagrody Nobla. Swietłana Aleksijewicz po raz kolejny oddaje hołd zwykłemu człowiekowi, którego losy przeplatają się z Historią. Książka Aleksijewicz została uznana za najlepszą książkę 2013 roku we Francji, a jej autorka otrzymała francuską nagrodę Médicis w kategorii esej.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2014-10-08
Kategoria: Publicystyka
ISBN:
Liczba stron: 512
"Tylko człowiek radziecki może zrozumieć człowieka radzieckiego. Byliśmy ludźmi z jedną komunistyczną pamięcią, sąsiadami w pamięci"
"Dla naszego człowieka wolność, to jak okulary dla małpy. Nikt nie wie co z nią robić"
Powiem tak, to nie pierwszy reportaż Swietłany Aleksijewicz, jaki miałam okazję przeczytać. Przez chwilę miałam chęć napisać "miałam przyjemność przeczytać", ale nie, to nie była przyjemność. To czytanie było jak orka tępymi bronami na kamienistym ugorze.
To bardzo dobra książka i bardzo ważna, wręcz trzeba ją znać, trzeba przeczytać, a przede wszystkim, trzeba wyciągnąć z niej wnioski i te wnioski wcielać w życie. Jednocześnie jest to książka, której nie poleciłabym osobie, którą kocham,która jest mi bliska i o której wiedziałabym na pewno, że jest wrażliwa na ludzką krzywdę.
To, co opowiadają ci ludzie, z którymi rozmawia autorka, po prostu nie mieści się w głowie. Tyle zła, rozpaczy, beznadziei i krzywdy ile zebrała pani Aleksiejewicz w tej książce, na głowę przebija wszelkich Chrisów Carterów i innych Czornyjów z ich literackimi fikcjami, razem wziętych.
Autorka w ciągi rozmów, których czytanie u mnie wywoływało wręcz fizyczne objawy stresu (kołatanie serca, uczucie duszności itp.), mimo iż nie czytałam jednym ciągiem (nie dałam rady w ten sposób) wplatała dowcipy, również opowiadane przez swoich rozmówców. Jednak jakoś żaden mnie nie rozbawił, bo co jest śmiesznego w zdaniu
"Jaki jest Nowy Ruski ? Jeden się skarży, bo zupa za cienka, drugi, że brylant za mały"
Nie jestem człowiekiem radzieckim i dlatego nie rozumiem...jednak w niektórych miejscach tej lektury, chciałabym nie pamiętać, co czytałam...jak jedna z interlokutorek Swietłany, która powiedziała
"Niechbym już całkiem straciła rozum, wtedy nic bym nie pamiętała"...
"Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka" to już moja trzecia książka tej autorki i na pewno nie ostatnia. Czytałam "Cynkowych chłopców" oraz "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" i z całego serca polecam!
"Minęło 100 lat i znowu przyszłość nie jest na swoim miejscu. Dostały sie nam czasy używane, czasy seconhand."
Nie jest to lekka i przyjemna lektura, ale zdecydowanie warta przeczytania. Na książkę składają się opowieści różnych ludzi z krajów byłego ZSRR, autorka oddaje im głos. Są to wspomnienia z okresu przed transformacją ustrojową, z jej czasu oraz po niej. Każdy człowiek to inny punkt widzenia, dla niektórych czasy ZSRR były okresem pokoju i szczęścia, dla innych koszmarem. Dla niektórych obalenie komunizmu oznaczało wolność, a dla innych utratę domu, życia, wojnę.
Ta pozycja opowiada o ludziach zagubionych, którzy nie wiedzą jak żyć, nie umieją się odnaleźć w tych wszystkich wydarzeniach. Ci którzy niedawno jeszcze byli bohaterami, teraz są zbrodniarzami. Sposób życia, którym w nieodległej przeszłości gardzono, teraz jest podstawą bytu.
To trudna i bardzo emocjonująca lektura.
Wojna nie ma w sobie nic z kobietybyła gotowa już w 1983 roku. Dwa lata przeleżała w wydawnictwie. Autorkę oskarżono o \"pacyfizm, naturalizm oraz podważanie...
"26 kwietnia 1986 o godzinie pierwszej minut dwadzieścia trzy i pięćdziesiąt osiem sekund seria wybuchów obróciła w ruinę reaktor i czwarty blok energetyczny...
Przeczytane:2016-12-30, Ocena: 6, Przeczytałem, 26 książek 2016,