Poza Cieniem
Brent Weeks

Brent Weeks to jeden z moich ulubionych pisarzy. Głównie dzięki trylogii "Nocny Anioł", którą wprost ubóstwiam. Z pierwszym tomem serii miałam styczność już dawno temu, kiedy jeszcze nawet nie myślałam o takim tworze jak blog. Droga Cienia i Na krawędzi cienia bez wątpienia zawładnęły moim sercem, ale z Poza Cieniem było troszkę inaczej. W pierwszej części trylogii fabuła dotyczy samego głównego bohatera, Kylara oraz jego dziejów, podczas których staje się płatnym zabójcą. Druga część opowiada zaś to, co dzieje się, kiedy Cenaria zostaje podbita, a bohaterowie podejmują walkę za kraj. Trzecia, w końcu, mówi Nam o tym, jak toczą się losy po odzyskaniu niepodległości. Normalnie bym się nie czepiała fabuły, bo w końcu to moje ukochane książki, ale w "Poza Cieniem" dużo dzieje się z udziałem państwa oraz jego polityki, zaś mniej na temat głównego bohatera, siepaczy oraz tajemniczych, magicznych artefaktów. Trochę to obniżyło moją ocenę, ponieważ walki i życie zabójców to to, za co tak chętnie sięgnęłam po tę historię. Akcja nie jest powolna, ale też nie nazbyt szybka. W tej książce liczyłam na mocne zwroty akcji, ale ku moim oczekiwaniom, nie było ich tak dużo, jak bym chciała. W pewnych momentach książka potrafi Nas mocno zadziwić, a w innych wprost przeciwnie, przynudzić. Czasem, ale raczej rzadko, zdarzały się także zbyt długie opisy, które sprawiały wrażenie monotonności. Fabuła, jak i zarówno akcja są na dobrym poziomie, ale mogłyby być lepsze. Bohaterów, jak to często bywa pod koniec serii, nie przybyło, ale trochę ubyło. Jeżeli jednak pojawiły się jakieś nowe postacie, to były one raczej epizodyczne. Kylar trochę stracił na swoim nieugiętym charakterze, ale w ogóle jak na książkę o 600 stronach to uwaga, którą mu poświęcono była mała. Zabrakło mi też moich ulubionych bohaterów, którzy niewątpliwie dodawali uroku tej serii. Na koniec o samej fabule. Przed rozpoczęciem czytania byłam bardzo ciekawa tego, jak to wszystko się potoczy, a tym bardziej jak zakończy. Sama koncepcja odbudowy kraju i walki z magicznym bóstwem, spodobała mi się, jednak stanowczo za dużo poświęcono temu uwagę. Moim zdaniem lepiej byłoby, gdyby pojawiło się więcej wydarzeń z głównym bohaterem albo chociażby z zabójcami czy siepaczami. Zabrakło mi też rozwinięć niektórych magicznych tajemnic, które do tej pory mnie dręczą. "Poza cieniem" trzeba czytać w skupieniu i nie da się ot tak, przelecieć jej oczami, bo pojawia się dużo informacji, które niekoniecznie są łatwe do zapamiętania. Podsumowując, Poza Cieniem to książka kończąca moją ulubioną trylogię Nocnego Anioła, napisaną przez Brenta Weeksa. Na tę część oczekiwałam pod dużym ciśnieniem, ale ostatecznie moje oczekiwania zostały trochę zawiedzione. Uważam, że w książce zabrakło dynamicznego tempa oraz zwrotów akcji, na które szczerze bardzo czekałam. Przedstawiony świat wcześniej opierał się głównie na dziejach płatnych zabójców, jednak tym razem zabrakło mi tego. Poza Cieniem to dobra książka, ale w porównaniu z pozostałymi częściami serii, wypadła znacznie gorzej. Ja osobiście, jednak polecam tę serię, a przynajmniej pierwszy tom - "Droga Cienia", który jest naprawdę dobry. Moim zdaniem warto poznać ten świat! Recenzja pochodzi z http://filizanka-ksiazkoholika.blogspot.com