Irlandzki sweter

Ocena: 5.38 (8 głosów)
Niech droga sama wyjdzie ci na spotkanie,niech wiatr zawsze wieje ci w plecy.I obyś potrafił odrzucić to, kim jesteś teraz,aby stać się innym człowiekiem.

Błogosławieństwo Seana Morahana. Młoda archeolożka Rebecca Moray wraz z córeczką Rowan przybywa na wyspę u zachodnich wybrzeży Irlandii. Zamierza poznać tradycję niezwykłych swetrów powstających w tej nadmorskiej społeczności i znaczenie poszczególnych splotów, z których każdy opowiada inną historię - o miłości, nadziei i stracie. Rebecca nie wie jeszcze, że właśnie wśród mieszkańców małej wioski rybackiej - także za sprawą pewnego rudowłosego muzyka - odzyska radość życia.

Tymczasem Rowan uparcie szuka przyjaźni Seana, ponurego starego rybaka, choć on za wszelką cenę próbuje zniechęcić do siebie dziewczynkę. Rebecca powoli zaczyna się domyślać tajemnicy, jaką skrywa mężczyzna. Czy oboje zdołają zapomnieć o przeszłości i zdobyć się na wybaczenie?

Tę pełną ciepła i czułości powieść z irlandzkim krajobrazem w tle pokochali czytelnicy na całym świecie.

Informacje dodatkowe o Irlandzki sweter:

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2011-10-19
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-10-11959-9
Liczba stron: 416

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Irlandzki sweter

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Irlandzki sweter - opinie o książce

Avatar użytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Przeczytane:2018-01-17, Ocena: 6, Przeczytałam, Debiut powieściowy, Mam,

Nicole R. Dickson zabiera czytelników w ekscytującą podróż do zachodniej Irlandii, a dokładnie na jedną z trzech wysp należących do archipelagu Aranów. Do tutaj od wieków wyrabia się jedyne i niepowtarzalne swetry z wełny arańskich owiec. Legenda głosi, że każdy taki sweter czyli gansei wytwarzany dla konkretnej osoby, najczęściej członka rodziny, ma jeden niepowtarzalny wzór, a każdy ścieg wykorzystany do jego wykonania posiada inną wymowę. W ten sposób ganseje opowiadają historię życia swoich właścicieli, mają też niecodzienne właściwości…

Surowy krajobraz, bezwzględny ocean i tradycyjne życie mieszkańców przyciągają na Arany rzesze turystów z całego świata. Wśród przyjezdnych jest też Amerykanka Rebecca Moray z sześcioletnią córką Rowan. Kobieta trafia na wyspę za sprawą swojej przyjaciółki Sharon, która tu się wychowała. Rebecca zajmuje się archeologią, a jej specjalnością są tkaniny. Spędzając całe lato wśród mieszkańców tego urokliwego zakątka bohaterka ma nadzieję zebrać informacje do swojej książki na temat irlandzkich swetrów, a w szczególności gansei seanchai, które daruje się noworodkom zaraz po urodzeniu. Pobyt na wyspie ma być dla niej również formą terapii po toksycznym związku i oderwaniem od przeszłości, od której nie może się wyzwolić od sześciu już lat.

Rebecca jest zaskoczona gościnnością, wylewnością i życzliwością tej małej wyspiarskiej społeczności. Za sprawą opowieści Sharon wszyscy Rebeccę znają i traktują jak członka ich wyjątkowej rodziny. Sześcioletnia Rowan szybko znajduje sobie przyjaciółkę i od tej pory razem z Siobhan są nierozłączne. Co więcej… dziewczynce udaje się skruszyć lód w sercu starego zgorzkniałego rybaka – Seana Morahana. Mężczyzna od czterdziestu lat żyje samotnie nad brzegiem oceanu i rozpamiętuje rodzinną tragedię, za którą czuje się odpowiedzialny. Jego bezwzględny i apodyktyczny charakter oraz surowe wychowanie stają się przyczyną wielu cierpień innych ludzi, a przede wszystkim najbliższej rodziny.

Co sprawiło, że mała dziewczynka rozbroiła zatwardziałego ponuraka?…
Czy Rebecce uda się wykonać projekt?… Jakie niespodzianki szykuje dla niej los?…

Nicole R. Dickson stworzyła ciepłą i wzruszającą opowieść przepełnioną całą gamą uczuć. Wiedza na temat wyrabiania gansei, łączenia ściegów i tworzenia niepowtarzalnych fasonów bardzo mnie zaciekawiła, podobnie jak sama wymowa wzorów. Pobyt na irlandzkiej wysepce wśród jej przesympatycznych mieszkańców okazał się przemiłym czasem. Spędzony w zupełnie innej bajce, gdzie jest smutek, rozpacz, wyrzuty sumienia, ale również miłość, radość i śmiech dostarczył wielu emocji i pozytywnych wrażeń. Bo „Irlandzki sweter” to wielowymiarowa opowieść o przeszłości, stracie, samotności, przemocy i… odwadze. To historia zamknięta w ramy wielowymiarowej miłości. To wyjątkowy przekaz, który uczy wybaczania, przede wszystkim darowania win samemu sobie i uwolnienia się od poczucia winy. Bardzo dobrze odnalazłam się w tej niewielkiej irlandzkiej społeczności. Bohaterowie ujęli mnie swoją życzliwością i otwartością. Nawet posępny, sarkastyczny i mrukliwy Sean dał się polubić, choć wydawałoby się, że na to nie zasługuje. Jedyną postacią, której nie potrafiłam znieść była Rebecca. Nie mogłam się do niej przekonać przez ponad 400 stron. Jej zachowanie mnie drażniło. Uważam, że taka nijaka kobieta, bez wyrazu, płytka i prymitywna zupełnie nie pasuje do tej baśniowej, klimatycznej opowieści.

„Irlandzki sweter” to bardzo dobra propozycja dla miłośników powieści obyczajowych osadzonych w obcych klimatach. Egzotyka tej opowieści rozbudza wyobraźnię i sprawia, że sami chcielibyśmy udać się do Irlandii, wstąpić do pubu, zobaczyć sztorm i… zaopatrzyć się w taki unikatowy gansei. Sięgnijcie po tę książkę, a sami się przekonacie. Polecam serdecznie.

Link do opinii
Przeciepła opowieść choć osadzona w dość skalistym i wietrznym klimacie ;) bez dwóch zdań jest to opowieść dla ludzi, którzy wierzą że nie trzeba mieszkać w wielkim mieście aby być szczęśliwym, i dla tych, którzy potrafią dostrzec pozytywne strony tego że w niektórych miejscach wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich ;) Jak bardzo ludzie potrafią ograniczyć swoje życie do obarczano się winą? I jak bardzo potrzebują czasami drugiej osoby aby się wyzwolić i żyć dalej? Bez wątpienia pomimo pozytywnego przesłania całości pojawia się wiele momentów wzruszajacych a nawet wywołujących łzy.... To co najważniejsze dla mnie z tej pozycji: "Czasem rodzice myślą, że maja je [dzieci] po to, by czegoś je nauczyć. Ale Bóg obdarza dziećmi, by nauczyć czegoś rodziców. Dać im najjaśniejszą lekcję, lekcję miłości."
Link do opinii
Rebecca Morey wraz ze swoją córeczką Rowan przybywa na irlandzką wyspę aby poznać historię tworzenia tradycyjnych splotów irlandzkich powstających w tej miejscowości - każdy z nich związany jest z innym uczuciem - z miłością, stratą, cierpieniem i nadzieją . Kobieta dzięki pobytowi na wyspie pragnie zapomnieć o swojej przeszłości, o życiu u boku sadystycznego męża od którego tylko mogła poczuć ból i cierpienie i ojca Rowan... Przyjazd Rebeccy oznacza również spotkanie ze swoją dawną najlepszą przyjaciółką z która na 6 lat straciła kontakt..Jej córka, bystra sześciolatka na wyspie zawiera przyjaźń z budzącym niepokój, milczącym, mrukliwym i samotnym rybakiem Seanem. Matka Rowan dostrzega w człowieku coś niepokojącego, jakąś tajemnicę, która jest podobna do jej tajemnicy. Między Seanem a Rebeccą narasta konflikt...Czy obydwoje znajdą siłę aby przebaczyć bez zapomnienia...? W między czasie między kobietą a Finnem rodzi się uczucie, którego bardzo się boi...Czy Becky poradzi sobie z przeszłością która dręczy ją od 6 lat? Czy Sean zdobędzie zaufanie i otworzy się na ludzi dzięki pomocy małej Rowan? Czy matka i córka znajdą wreszcie spokój i swój cichy zakątek, który nazywa się DOM ? Pisarka w sposób niesamowity i bardzo rzeczywisty przedstawiła czytelnikowi irlandzkie krajobrazy, magię oraz urok samej Irlandii. Ukazała życie mieszkających tam ludzi , stworzyła postacie pełne ciepła, wydziergała również słowami cudowne opisy swetrów i poszczególnych splotów... To, co w tej książce jest najważniejsze, to że trzeba głęboko wierzyć, że słońce w pewnym momencie i do nas się uśmiechnie i ogrzeje nas swoimi promieniami, warto przebaczać, aby późnij móc spokojnie żyć, To piękna i wzruszająca opowieść o różnych wzorach i splotach miłości, winie i przebaczeniu, pokonywaniu własnych słabości i nadziei na lepsze jutro...
Link do opinii
Avatar użytkownika - papetka
papetka
Przeczytane:2013-08-19, Ocena: 5, Przeczytałam, Czytam regularnie w 2013 roku,
"Irlandzki sweter" to książka, która kusi nas piękną, klimatyczną okładką. Jednak, wbrew pozorom, na jej stronicach nie znajdziemy ckliwego romansu. Rebecca Moray wraz ze swoją sześcioletnią córką Rowan przybywa na jedną z Wysp irlandzkich (stąd pochodzi jej przyjaciółka), aby w ramach przyznanego jej grantu, prowadzić badania do książki na temat historii swetrów zwanych gansejami. Interesują ją przede wszystkim sploty, ponieważ charakteryzują osobę, dla której zostały wykonane. Archeolożka zostaje miło przyjęta przez mieszkańców Wyspy. Dzieje się tak za sprawą przyjaciółki, która opowiadała im o swojej amerykańskiej koleżance. Znają oni jej tragiczną historię i przede wszystkim próbują przywrócić wiarę w drugiego człowieka. W jej życiu pojawia się pewien rudy Irlandczyk, który gra na skrzypcach. Drugim, ważnym bohaterem tej powieści jest Sean Morahan, stary rybak, który żyje w odosobnieniu od 40 lat. Między nim a Rowan nawiązuje się nić sympatii, która przeradza się w przyjaźń. Zażyłości tej przeciwna jest Rebecca, gdyż odbiera go ona, jako człowieka agresywnego i nieprzewidywalnego, ponieważ takie opowieści o Seanie krążą po Wyspie. Co łączy te dwie postacie? Otóż oboje doznali przemocy w rodzinie. Oboje są na swój sposób jej ofiarami. Ona, ucieka przed przeszłością, która odcisnęła piętno na jej życiu. Do tej pory nie potrafi się pozbierać. On, tyran dla swojej żony i synów. Sam wychowywany twardą ojcowską ręką, powiela ten schemat. Tragedia, która rozegrała się 40 lat temu i która zabrała mu najbliższą rodzinę tkwi w nim do tej pory. Czy Rebecca i Sean pokonają demony przeszłości? Jakie wydarzenie doprowadzi do tego, że archeolożka łaskawym okiem spojrzy na Seana? Tego można się dowiedzieć w trakcie czytania książki "Irlandzki sweter". Autorka zgrabnie łączy teraźniejszość z przeszłością. Wspomnienia głównych bohaterów stopniowo przybliżają nas do poznania ich dramatycznych historii. Odkrywają nam motywy postępowania i udzielają odpowiedzi na pytanie w jaki sposób i w jakim czasie można pozbyć się traumatycznych przeżyć.
Link do opinii
Avatar użytkownika - anoola
anoola
Przeczytane:2014-09-04, Przeczytałam, Z biblioteki,
Avatar użytkownika - aniaraven
aniaraven
Przeczytane:2014-05-04, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
Avatar użytkownika - ewaki
ewaki
Przeczytane:2013-05-28, Ocena: 5, Przeczytałem, Przeczytane,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy