Bawić się słowem można na różne sposoby. Tadeusz Morawski wybrał palindromy – zdania czy frazy, które czytane zwyczajnie i wspak niosą tę samą, zazwyczaj absurdalną treść. W odróżnieniu od tradycyjnej twórczości, w której forma podporządkowuje się treści, w palindromach to rygor formy narzuca sens całości.
„Zaradny dynda raz” to kolejny, trzeci już zbiór palindromów Morawskiego. Książka dzieli się na dwie części – pierwsza zawiera „tradycyjne” palindromy. W drugiej znajduje się wiersz-palindrom, mający ponad 4400 liter, jest w dodatku rymowany. Zajmuje ponad siedem stron, ma dwanaście podtytułów. Cały wiersz łącznie z tytułem i podtytułami jest palindromem – a to oznacza, że oprócz rygorystycznych wymagań, jakie przed twórcą stawia forma palindromu, dochodzą jeszcze kolejne utrudnienia: wiersz jest napisany ośmiozgłoskowcem, jest też rymowany. Ale to nie wszystko. Morawski bowiem podaje algorytm, umożliwiający wyłuskiwanie z wiersza-bazy miliardów rymowanych palindromów. Zapowiada się więc niezła zabawa we współ-tworzenie…
Pierwszą część książki stanowią tym razem w przeważającej większości krótkie, jednolinijkowe palindromy. Oznacza to przerzucenie punktu ciężkości z absurdu na komizm. Przeważają palindromy zawierające imiona: Morawski sugeruje, że mogą być one świetnym prezentem imieninowym dla solenizantów. Ponadto znajdują się tu utworki poświęcone Afryce, bajkom, czynnościom, zawodom czy zwierzętom. Przypomina autor także kilkadziesiąt palindromów ze swoich wcześniejszych książek. W palindromach najważniejsza jest możliwość „dwustronnego” czytania. O uroku tych specyficznych form satyrycznych decyduje absurdalny komizm rodzący się w wyniku niespodziewanych, narzucanych przez odwracanie słów skojarzeń i sformułowań. Wielbicieli absurdu z pewnością ubawią bezsensowne zdania (->Ula dała z okna loki i kolanko za ład, Alu<-). Innych rozśmieszą pytania (->a golony kot to kynologa?<-) czy wątpliwości (->Ada, jawor krowa jada?<-) pozornie logiczne i naturalne, choć raczej rzadko w codziennych rozmowach spotykane. Wielbiciele i wyznawcy gramatyki generatywnej będą mogli za to na przykładach palindromów badać schematy tworzenia zdań. Niektóre palindromy zawierają smutną i satyryczną ocenę rzeczywistości (->ale w ONZ nowela<-), polecenia dla przedstawicieli służb porządkowych (-> łap – ćpał!<-), minidowcipy (-> jaki strażaka żart? – sikaj!<-), relacje (-> jego pęta tępo gej<-), porady w kwestii podrywania (-> a kto psy ma – damy spotka<-), zagadki dla najmłodszych (-> a ma „em” Ola? Salomea ma<-), zarzuty (->Ada goła ma tez od A do Zet a mało gada<-), zadziwienia (-> tu i cywil boso osobliwy ciut<-), hasła propagandowe (-> Miki nikim?<-). Są tu palindromy, które zostały zbudowane na zasadzie modyfikacji poprzednich echozdań, są też całkiem nowe utwory. Palindromy przynoszą mnóstwo śmiechu i dobrej zabawy, a także – podziwu dla lingwistycznych umiejętności autora. „Zaradny dynda raz” to książka, która może wprawić w doskonały humor każdego.
WÓR MRÓW opinia o książce Tadeusza Morawskiego, Wydawnictwo Notatnik Satyryczny, Warszawa, 2010 "Wór mrów" to kolejna interesująca pozycja...